sobota, 14 października 2017

Personal Statement cz. 2

Cześć,

Dzisiaj podyskutujemy o tej najmniej ekscytującej i najbardziej żmudnej części pracy nad swoją aplikacją – jak właściwie napisać personal statement.

Masz nadzieję, że dam Ci jakieś złote remedium, które sprawi, ze nagle usiądziesz i stworzysz dokument, który spowoduje, że admissions zadzwoni do Ciebie z propozycją przeniesienia od razu na drugi rok? Nic z tych rzeczy….

Nie ma takiej formuły. Dlatego też ta faza jest dla mnie taka ciekawa! Swoją drogą uwielbiam pomagać w pisaniu. Przynajmniej tak samo jak w planowaniu. Jedna zasadnicza różnica – w tym momencie kandydat, mniej więcej, wie dokąd chce zmierzać. Co stanowczo pomaga :)

Więc jak pisać? Cóż, tak jak obiecałem posłużę się swoim personalem, dzięki któremu wylądowałem tutaj gdzie jestem. Dowiesz się dlaczego tak, a nie inaczej, skąd się wzięły dane pomysły, a co najważniejsze – co bym zmienił z perspektywy czasu aby zwiększyć swoje szanse jeszcze bardziej.
Więc do dzieła!

Law is the foundation upon which a nation should be based. Aristotle is often quoted as saying that a country can be judged by the way they treat their most vulnerable citizens. This idea accords well with my childhood. Growing up in a small village in eastern Poland, which experienced the twin nightmares of communist and fascist rule, teaches you very quickly that Law can be the only civil defence of the individual’s rights against those who abuse power. Hours of discussions with my family about their lives under totalitarian oppression led me to question the extent of the authority of the state. Why did the government torture my grandfather and execute my uncle with no due process and for no apparent reason?

3 ważne kwestie do zawarcia w pierwszym paragrafie.

1. Wyróżnij się.

Jak to zrobić? Pisałem o tym wcześniej – znajdź myśl przewodnią. Zgadniesz co było moją myślą przewodnią? Dosyć oklepany temat Fundamental Human Rights, ale z własnej, Południowo-Wschodniej perspektywy. Postanowiłem wykorzystać historię swojej rodziny i użyć personal statement do przedyskutowania praw rządu do ograniczania, lub nawet całkowicie niszczenia swobód obywatelskich.

Pierwsze kilka zdań powinny wprowadzić ten temat i opowiedzieć dlaczego prawo (lub cokolwiek innego) jest Twoim wymarzonym kierunkiem.

Z perspektywy czasu – zrobiłem to bardzo rozwlekle. Przede wszystkim pierwsze zdanie nie pasuje – jest to oczywiste, ale nie do końca zbiega z tym, co piszę dalej. Na pewno zamieniłbym je na coś innego. Może nawet pokusiłbym się o pytanie retoryczne: ‘Is Rebellion, with its often disastrous effects, ever justified?’

Dlaczego bym to zrobił? Bo inni tego nie robią! Nie ma ryzyka, nie ma nagrody. Chcesz być wyjątkowy? Pokaż, że jesteś! Jeżeli Ty tego nie zrobisz, nikt nie zrobi tego za Ciebie.

2. Wprowadź swoją historię tak elokwentnie aby zaciekawić czytającego

Tutaj sprawa wygląda gorzej, dlatego, że każde zdanie musi wynikać z poprzedniego. Elokwencja w tym wypadku to proces tworzenia jednej spójnej całości. Zauważyłeś jak wszystko co pisze się ze sobą wiąże? Nie nawiązuję do literatury, nie tworzę wspaniałego profilu osoby robiącej x rzeczy w życiu. Po prostu tworzę spójny obraz tego kim jestem i dlaczego chcę zmierzać w obranym kierunku.

3. Nie bądź oszczędny!

Wstęp to najdłuższa część dokumentu. Nie ma sensu oszczędzać na nią słów. Jeżeli teraz nie zaciekawisz czytelnika, to nie ma szans, że dowie się jakim jesteś wspaniałym organizatorem, jakie tony książek przeczytałeś i dlaczego jesteś lepszy od innych. Stwórz ze wstępu swoje rozwinięcie.
Dobra, spytasz czemu ja tego nie zrobiłem. Otóż zrobiłem – oto dalsza część wstępu:

According to Thomas Aquinas, people have “a right to ius repugnandi (resist) the ruler”. ‘The rule of Law’ must ensure that those who are vested with the trust of people do not exercise it to their disadvantage. When looking at influential cases, such as A. and others v United Kingdom (2009), I concluded that that Law must protect the vulnerable, especially when they challenge their oppressors, because if injustice is inflicted even on one individual, everyone is threatened.  

Tutaj przechodzę do konkretów – zaczynam analizować literaturę, którą przeczytałem i jakie wnioski z tego wyciągnąłem. Tworząc coś w stylu eseju nie tylko wyróżniasz się od innych, ale przede wszystkim unikasz tej wielkiej bolączki, którą jest tworzenie niekończącej się listy osiągnięć, literatury, która nie wnosi nic ciekawego oprócz tego, że to przeczytałeś.

Receiving an International Scholarship to complete my A-levels enabled me to explore subjects that are useful when reading Law. Politics has given me a chance to analyse and discuss the patriarchal role of the state. The intellectual precision required to construct arguments, research, analyse and interpret difficult source material came from studying History. It resulted in embarking upon an Extended Project on the reasons for the Great War between Poland and the Teutonic Order in the fifteenth century.

Religious Studies made me realise that Law and morality are inextricably linked. There must be a foundation, an ideal towards which the legal system strives. Indeed, reading Law and Morals, helped me realise that although the Law cannot be the same as morality, and cannot punish all immorality, the most basic aspects of civil law rest on a moral code. The law of tort, for example, is based on the maxim that you should not harm your neighbour and that if you do you should remedy it.

Część 2!

Szkoła szkoła szkoła. Czego nauczyła Cię szkoła i przedmioty? Jakie dała Ci możliwości? Jak przybliżyła Cię do realizacji ostatecznego celu – Twoich wymarzonych studiów?

Piszesz o tym co robiłeś, ale w kontekście tego co chcesz osiągnąć. Tutaj potrzebne są konkrety – oczywiste, że filozofia pomogła mi nauczyć się myśleć. To byłoby nudne w tym dokumencie…. Ale fakt, że filozofia pozwoliła mi wypłynąć na morza wiedzy i umiejętności dyskutowania o prawie i moralności jest już czymś znacznie ciekawszym. Oczywiście można by być jeszcze bardziej precyzyjnym - z perspektywy czasu na pewno bym był aby podnieść swoje szanse :)

Propozycje analiza i wnioski – to według mnie dobry przepis na ten dokument.

Taking the chance offered by a gap year at my school, I led seminars on the European Convention of Human Rights and the extent of the Duty of Care in Tort Law. They were followed by a series of debates at school on the ‘Superiority’ of ECHR over the 'limitations of UK Law’ in creating a modern Europe and a legal debate on the question: “Should sex offenders be given anonymity?” organised by a local law firm for which I helped the students to prepare. Leading The Model United Nations Project allowed me to look more deeply into aspects of the International Law and preside over discussions and political debates concerning countries around the world.

Working in a court in Poland helped me understand the work of justice in practice, but the real experience of a different legal system came from reading Glanville Williams: Learning The Law, which provided me with a depth of knowledge about Law as an academic subject and the legal skills necessary for a success in legal studies, such as the ability to apply logic as well as more practical issues concerning research and study skills.

Music is a very important part of my life. I have been playing the church organ for four years and I have been an organist playing voluntarily in a local church in Poland for two years. I especially enjoy playing Bach’s music, because it has such structure and rigour; it helps to improve my concentration and requires a tremendous amount of hard work and self-discipline.

Extra-curriculars

Wiele się mówi o tym, że Brytyjskie uczelnie kochają extra-curriculars. To prawda dlatego następny paragraf jest im poświęcony. Dlaczego nie pisałem o tym wcześniej? Cóż, aplikujesz na uniwersytet, gdzie przez 90% czasu będziesz zgłębiać swój przedmiot – przedmiot akademicki. Nie będziesz całymi dniami serfować, grać na pianinie czy budować zamków z piasku. Trzeba zachować balans – extra-curriculars nie powinny zajmować więcej niż maksymalnie 40% personala.

Najbardziej lubię je mieszać z osiągnięciami akademickimi – nie tylko dlatego, że pozwalają nie zboczyć z toru i cały czas mieć w głowie dlaczego chcę studiować ten kierunek, ale również dlatego, że przypominają admissions, że wiesz na co się porywasz :)

Na pewno zmieniłbym teraz Glanville Williams na coś ciekawszego…. I byłbym o wiele bardziej precyzyjny z tym co mnie to nauczyło. Williams nauczył mnie np. tego, że prawo jest strasznie skomplikowane. Jaką to ma tutaj wartość? Fakt, że wiem na co się porywam, zrobiłem swój research. Taki student jest o wiele bardziej wiarygodny niż ktoś piszący o wspaniałych rzeczach. W ostatecznym rozrachunku oni nie chcą Cię wysyłać do domu po kilku miesiącach albo widzieć że odchodzisz bo nie miałeś pojęcia na co się decydujesz :)

My choice to read Law is not just about the academic challenge it poses but the personal opportunity to protect the rights of the innocents – the goal shaped by my upbringing in a small village in Poland. Dostoyevsky in Crime and Punishment describes it best for me: “Whom should you protect if not us Orphans?”

Zakończenie

No i kwestia najtrudniejsza…. Jak sprawić, żeby jeszcze na koniec się wyróżnić? To jest wyczyn. Jeżeli wrócisz do swojego głównego tematu – myśli przewodniej – i spróbujesz jeszcze raz zaciekawić sobą czytelnika – to powinno być w porządku. Ja chciałem to zrobić zbrodnią i karą – myślę, że się udało :) 


Dla każdego coś innego. Mógłbym ominąć Dostojewskiego i też byłoby poprawnie. Pamiętaj, że na koniec musisz przypomnieć, że jesteś wyjątkowy, że Twój przedmiot to Twoja pasja i będziesz niewiarygodnie szczęśliwy ucząc się go przez kilka lat. 

Więc co zrobić? Zacznij pisać!

Niezależnie gdzie. Zacznij od najprostszych kwestii. Widząc postęp – będziesz chciał pisać więcej. Ilość słów? Nie przejmuj się – wrzuć na kartkę wszystko co masz. Z doświadczenia wiem, że usuwanie jest trudne, to prawda, ale znacznie gorzej jest wymyślać co jeszcze mogę dopisać, bo mam jeszcze 400 znaków. Od przybytku głowa nie boli :)

To ta najnudniejsza część…. Najbardziej pracochłonna. Ale też najbardziej satysfakcjonująca, bo widzisz efekty niemal natychmiast! Przezwycięż strach, usiądź przed klawiaturą i daj się ponieść swojej fantazji – pisz co przyjdzie Ci do głowy. Nie oczekuje perfekcji. Usuwaj i zmieniaj – ale zapisuj to co wcześniej napisałeś, nuż później się przyda - o tym w następnej notce :)

Mam nadzieję, że ta notka chociaż trochę rozjaśniła jak wygląda i czemu proces pisania jest taki wyjątkowy.

Więc teraz przestań przeglądać dalsze posty, otwórz nowy dokument i zacznij pisać! :)

Trzymaj się



Wojtek 

piątek, 8 września 2017

Personal Statement cz. 1

Cześć,

Mamy już prawie połowę Września, więc sezon wysyłania aplikacji zbliża się wielkimi krokami.

A tak po prawdzie to już się zaczął – aplikacje można wysyłać już od Środy, tj. 6/09/2017.

Dla zainteresowanych studiami w Wielkiej Brytanii, przypominam, że są dwie kluczowe daty, których przestrzeganie jest kluczowe.

15 Październik to data ostatecznych aplikacji do Oxford i Cambridge oraz na większość kierunków związanych z medycyną.

15 Styczeń to ostateczna data aplikacji na pozostałe kierunki.

Z doświadczenia wiem, że większość licealistów składa aplikacje w Listopadzie.

2 miesiące zatem to minimalny okres, który dobry aplikant powinien spędzić nad pisaniem najważniejszego dokumentu: Personal Statement.

Następne 3 notki będą poświęcone właśnie sztuce pisania Personal Statement.

Dzisiaj jako pierwszą z serii, tą notkę poświęcę aby przedstawić Ci jak według mnie powinien wyglądać czas zanim usiądziesz przed białym ekranem komputera z palcami na klawiszach.

Referencja od nauczyciela na pewno będzie Was wychwalać – każda szkoła chce aby jej podopieczny studiował za granicą, bo przecież to prestiż dla tej instytucji. Nie mając szans na spełnienie warunków na danej uczelni – zdrowy rozsądek odradza aplikowanie. Jest prawie 100% szansa (mój ulubiony zdrowy rozsądek), że każdy aplikujący ma przewidziane oceny maturalne (IB i A-Levels tak samo) które spełniają założenia standard entry requirements z uniwersytetu.

Po angielsku, gorzej czy lepiej, na pewno mówisz, bo inaczej byś nie aplikował/a.

Co zatem Cię wyróżnia?

Otóż właśnie Personal Statement.

Nie jest niczym nadzwyczajnym stwierdzić również, że na uniwersytetach, gdzie nie są prowadzone Rozmowy Kwalifikacyjne to właśnie ten dokument przesądza o być albo nie być.

Czym jest zatem ten tajemniczy dokument?

Otóż to 4000 znaków, które streszczają Cię jako idealnego kandydata do studiowania Twojego kierunku.

Wydaje się trudne? I dobrze – bo nie jest to dokument łatwy do napisania.

Są tak naprawdę 3 etapy pisania Personal Statement.

Pierwszy to okres przygotowawczy. Drugi to pisanie. Trzeci to edycja i szlifowanie.

Okres przygotowawczy to najważniejszy (co nie znaczy najtrudniejszy) element całej pracy – to tutaj decydujesz co chcesz umieścić w tym dokumencie, jak go napisać oraz zadajesz sobie to jedno kluczowe pytanie: dlaczego chciałbym studiować ten kierunek?

Miesiące pracy z aplikantami nauczyły mnie, że jest to bardzo wymagające i powodujące solidną migrenę pytanie. Szczególnie w kwestii Personal Statement.

Bo to nie tylko musi być coś konkretnego na czym możesz skupić swoją aplikację, ale również coś wyjątkowego co jak haczyk złotą rybkę wyciągnie Cię z pozycji ‘Your application has been received’ do pozycji ‘You have been accepted’, unikając tej znienawidzonej pozycji ‘Unfortunately, Your application has been rejected’….

Od czego zatem zacząć? Ja nazywam to myśl przewodnia.

Myśl przewodnia to nic innego jak temat główny wokół którego budujecie swoją aplikację. Może to być cokolwiek – w kwestii prawa może to być zainteresowanie prawami człowieka, ciekawość prawa starożytnego, np. Prawo Rzymskie, prawo, a religia, filozofia prawa, Reforma sądownictwa w Polsce czy nawet kwestia reparacji wojennych (taki ostatnio hot topic). Dla ekonomistów może to być dlaczego Marksizm jest cudowny, etyczny biznes, liczba jako myśl przewodnia ekonomii. Dla polityków? Widziałem personale porównujące Rosję ze Stanami, szkalujące Rosję za napaść na Gruzję czy wychwalające Tito za zjednoczenie Jugosławii (i przeklinające go za jego śmierć, która tą samą Jugosławię doprowadziła do ruiny).

Ważne jest, aby było to coś konkretnego i coś naprawdę Ciebie fascynującego – coś dla czego warto poświęcić godziny czytania case studies i tysięcy stron podręcznika. Mając taką myśl przewodnią, która określa Twoje zainteresowania, jest duża szansa, ze we wszystkim co robisz, każda przeczytana książka, każdy konkurs, w którym bierzesz udział, każda konferencja czy warsztaty, a nawet Twoje przedmioty szkolne zawierają w sobie coś o czym możesz konkretnie opowiedzieć w Personalu – właśnie dlatego, że wiesz dlaczego chcesz studiować ten kierunek.

To jest takie oczywiste, a zarazem rzadko rozumiane przez aplikantów. Jest to niemal podświadome, że większość Twoich zajęć dotyczy Twoich zainteresowań. Edukacja nie jest inna – jeżeli chcesz studiować dany kierunek to musisz go lubić, więc jest na pewno coś konkretnego co w nim uwielbiasz :)

Mając określoną taką myśl przewodnią, drugą częścią tego etapu jest zebranie stosu materiałów, których możesz użyć w Personal Statement.

Doświadczenie mówi mi, że na tym etapie nie wolno się ograniczać – jest to typowa burza mózgów. Najlepiej wypisać sobie wszystko co robiło się do tej pory – każde zajęcia dodatkowe, każdy konkurs czy książka. Wszystko, wszystko, wszystko. Od przybytku głowa nie boli.

Dopiero zaczyna boleć, jak bierzesz się do pisania, a nie masz o czym pisać. To takie oczywiste, a jednak wielu aplikantów na studia w UK o tym zapomina.

Na tym kończy się pierwsza, przygotowawcza część Personal Statement – wiesz dlaczego chcesz studiować dany kierunek i masz obszerną ilość materiałów, które możesz potencjalnie wykorzystać.

Nie martw się, że musisz zawrzeć na tym etapie wszystkie swoje zainteresowania i zajęcia. 

Zazwyczaj tak to nie działa. Jednak 80% powinno być gotowe zanim zabierzesz się za pisanie. 

Czasami dodatkowe rzeczy wpadają po drodze jak już masz sklejone kilka pierwszych zdań. Jednak doświadczenie mówi, że nie są to ilości ogromne.

Poszukiwania materiałów w trakcie pisania powodują, że odkładamy pisanie. A do tego narasta stres – bo nagle jesteśmy zagubieni, nie wiemy co robić. Płacz i zgrzytanie zębów :)

Z drugiej strony nie wolno też przesadzać – jeżeli deadline za 2 tygodnie, a Ty wciąż robisz research i zbierasz wszystko do kupy – to wiedz, że coś się dzieje.

Zdrowy rozsądek jest największym sprzymierzeńcem :)

W następnej notce porozmawiamy o tym jaki jest następny, najtrudniejszy krok – pisanie Personal Statement. Zrobię to na przykładzie mojego Personal Statement, który zawiódł mnie tu gdzie jestem – na London School of Economics.

Jeżeli macie problem ze swoją aplikacją, lub nie wiecie jak się za to zabrać? Wystarczy wejść TUTAJ i sprawa się rozwiązuje! :) 

Trzymajcie się,


Wojtek 

wtorek, 22 sierpnia 2017

Mentor - co to za stworzenie?

Cześć,

Dzisiaj opowiem na czym polega praca mentora – przede wszystkim w ELAB, ale wiele wspólnych cech łączy wszystkie fundacje, czy firmy zajmujące się doradztwem w sferze edukacji zagranicznej. 
Na początku jest chaos. Wpada do głowy myśl, że może chciałbym studiować za granicą. Otwierasz gugla i wpisujesz studia za granicą. Wtedy dopiero wpadasz w depresję – ilość porad, ofert edukacyjnych, pomocy prywatnej czy zorganizowanej jest przytłaczająca. Nie wiesz jak się w tym odnaleźć, gubisz się i w klikasz czerwony krzyżyk. Wrócę do tego jutro. Ale nie wrócisz, ta emocja strachu i przytłoczenia nie pozwoli Ci tak łatwo wrócić :)

I tu wkracza fundacja. Wchodzisz bezpośrednio na stronę, lub Facebook’a – klikasz kontakt i dzwonisz. Umawiasz się na sesję w Warszawie (lub online) na której spotykasz się bezpośrednio z konsultantem. Podczas miłej rozmowy, stara się on dowiedzieć o Tobie jak najwięcej – dlaczego chcesz studiować, jakie masz plany na przyszłość, doświadczenie, zajęcia dodatkowe. 

Następuje najważniejszy moment – wybiera dla Ciebie odpowiedniego mentora. Jest to najczęściej student Twojego kierunku z uczelni, na którą najbardziej chcesz się dostać. 

Pierwsza sesja Skype. Spotykasz miłego człowieka, eksperta w kierunku, na który się wybierasz. Od razu ustalacie program działania, uniwersytety, które Cię interesują, omawiacie jak zaczniecie budować profil do aplikacji, przede wszystkim Personal Statement. Jeżeli Twój kierunek wymaga specyficznego testu, np. BMAT czy LNAT – tworzycie plan przygotowywania na następne kilka miesięcy.

Mentor jest Twoim ratunkiem w trudnych chwilach. Piszesz do niego z każdym problemem, pytaniem czy wątpliwościami. Wysyła Ci przygotowany raport uniwersytetów – każdy uniwersytet, który mógłby Cię zainteresować, wymagania, przedmioty, koszty utrzymania i wszystko co zafascynowanemu nauką za granicą potrzebne, 

Piszesz pierwszą wersję Personal Statement. Wysyłasz do mentora – spotykacie się na następnej sesji aby omówić co jest dobrze, co trzeba poprawić (zasady pisania tego dokumentu omówię już wkrótce w osobnym wpisie). Mentor podaje Ci literaturę, którą warto zgłębić, strony internetowe, które warto odwiedzić, aby być pewnym, że aplikacja jest dobra merytorycznie. Pomaga Ci również w wybraniu zajęć dodatkowych czy ciekawych projektów, które mogą wzbogacić i Twoją aplikację i doświadczenie i CV.  

Przygotowania do testów są wielką bolączką. Ale mentor przechodził przez to osobiście i odniósł sukces – jest najlepszą osobą, która może pomóc w przygotowaniach. Robienie i omawianie niezliczonych ‘past papers’ czy ogólna dyskusja na jakieś tematy – jak wygląda sesja mentoringowa zależy wyłącznie od Ciebie i Twoich potrzeb. 

Najważniejsza jest rozmowa kwalifikacyjna. Przede wszystkim jeżeli decydujesz się aplikować na Oxbridge czy inne znakomite uniwersytety. Od tego zależy Twoje być albo nie być na obczyźnie. Ale mentor jest w tej kwestii doświadczony – wie jak wyglądają zajęcia z Twojego kierunku i o czym najczęściej rozmawia się w trakcie interviews. 

Przygotowuje Cię z kilku tematów, które się zwykle przewijają i pokazuje w jaki sposób zaimponować osobie siedzącej z notesem i piórem naprzeciwko. Najczęściej w starym pokoju XIII-wiecznej uczelni. 

Z doświadczenia wiem, że sesje, które prowadzę przygotowują nie tylko do rozmowy, ale dają o wiele lepszy zarys tego jak w praktyce wygląda studiowanie danego kierunku. Bo studia za granicą to przede wszystkim analiza i dyskusja – a do tego żadna książka nie jest w stanie przygotować. Tylko praktyka ma jakieś znaczenie, a sesje z mentorem dają właśnie i aż to. Masz wtedy jeszcze szansę się wycofać. Ale doświadczenie mówi mi, że te sesje tylko zwiększają Twoją fascynację wybranym kierunkiem, bo w końcu czujesz jak to jest być studentem. 

Mentor jest z Tobą gdy wypełniasz aplikację UCAS, gdy z nerwami klikasz przycisk ‘send’ – doradza i pomaga w każdym wypadku. Jest z Tobą gdy piszesz egzamin językowy, do którego Cię profesjonalnie przygotowuje. Cieszy się razem z Tobą gdy dostajesz wyniki matur i pije z Tobą szampana (no dobrze, czasami wirtualnego) gdy dostajesz ofertę i akceptację z wymarzonego uniwersytetu.

Trudno mi w całości oddać jak bardzo przydatna może być profesjonalna pomoc w aplikacji. Liczby mówią same za siebie – co roku setki kandydatów otrzymuje oferty z najlepszych brytyjskich uniwersytetów aby odbyć przygodę życia na wymarzonej uczelni. 

Pierwszy krok do spełniania marzeń przed Tobą. A mentor Ci w tym pomoże lepiej niż kto inny.
Mam nadzieję, że ten wpis przybliżył Wam na czym polega moje działanie w ELAB i jak kompleksowe ono być potrafi. Czasami może wydawać się, że mentor nie robi nic tylko naprowadza aplikanta na dobrą drogę. W praktyce mentor robi o wiele więcej i dlatego te działania są takie fascynujące – nie ma dwóch takich samych sesji, dwóch takich samych aplikacji i dwóch takich samych kandydatów. 

Uwielbiam tą działalność. Tylko pasja do podejmowanego działania jest w stanie przynieść nie tylko radość z jego wykonywania, ale i wymierne efekty. Dlatego też zamierzam za niecały miesiąc wypić szampana z Marysią, Emilką i Kubą – trójką pierwszorocznych prawników z LSE, którym pomagałem w procesie aplikacji :)

Trzymajcie się 

Wojtek 

środa, 2 sierpnia 2017

Work work work

Zacznę może od tego, co interesuje Was najbardziej.

Zająłem się edukacją.

I to tak serio. Od Marca 2016 roku jestem jednym z mentorów fundacji edukacyjnej ELAB Education Laboratory.

Czym jest ELAB? ELAB to organizacja zajmująca się kompleksową pomocą młodym osobom w wybraniu drogi edukacyjnej poza granicami naszego kraju. 

Trafiłem na nich przypadkiem. Ktoś z moich znajomych polubił stronę fundacji na Facebook’u, a ja przez przypadek kliknąłem w link. Był to stresujący okres w moim życiu, przygotowywałem się do egzaminów po pierwszym roku i nie za bardzo mogłem zasnąć. Przeglądałem więc internety w nadziei, że tak bardzo się zanudzę, że zapadnę w głęboki sen.

Marzenia marzeniami. Około północy zacząłem czytać o fundacji, jak działa, jakiej pomocy udziela i komu. Zaufałem intuicji. Akurat szukali mentorów – nie było mi zbyt dużo wiadomo o co chodzi, ale mieli świetną osobę od marketingu. Student brytyjskiej uczelni, który chce dorobić i pomagać licealistom dostać się na studia. Pięknie. Jeden problem – ogłoszenie zamieszczone dwa miesiące temu. 

Trudno, najwyżej zrobię z siebie idiotę. Napisałem maila i następnego ranka otrzymałem odpowiedź – chciałabym umówić się na rozmowę. Nie kto inny niż prezes fundacji, Ola Kozera. 

Rozmowa krótka i rzeczowa – co robimy, dlaczego to robimy, co chcemy abyś dla nas robił, co my Ci oferujemy, ale przede wszystkim jaką jesteś osobą – czułem, że przykłada wielką wagę do tego, kto dla niej pracuje. Dowiedziałem się, że moim zadaniem będzie wspieranie młodzieży licealnej w procesie rekrutacyjnym na uniwersytet – od wybrania kierunku, przez uniwersytet, pisanie aplikacji, zdawanie egzaminów takich jak LNAT czy IELTS, a skończywszy na przygotowywaniu do rozmowy kwalifikacyjnej, jeżeli taka miała by się odbyć.

Byłem bardzo nastawiony właśnie na rozwój i podjęcie ciekawych zajęć, więc bez wahania zgodziłem się i zawarliśmy współpracę – kwitnącą do dnia dzisiejszego.

Jakiś tydzień później otrzymałem pierwszą podopieczną – Emilkę. Pracowaliśmy spokojnie, mieliśmy dużo czasu na przygotowanie aplikacji. Przez wakacje spokojnie redagowałem jej Personal Statement, ćwiczyliśmy LNAT, a pod koniec robiliśmy przykładowe rozmowy kwalifikacyjne, takie jakich mogła oczekiwać na Oxfordzie. 

W Sierpniu otrzymałem drugą podopieczną – Marię. Mieliśmy trochę mniej czasu, więc działaliśmy o wiele sprawniej i szybciej. Najwspanialszą nowiną jest to, że obie dziewczyny będę moimi koleżankami z uczelni i z kierunku – obie dostały się na prawo na LSE – co za radość! 

Pracowałem również z Polą – było to tym bardziej stresujące, że zaczęliśmy pod koniec września, a w listopadzie wyszła aplikacja. Muszę przyznać, że dużo nauczyło mnie pracowanie w różnych przedziałach czasowych – było bardzo ważne, aby umiejętnie rozplanować swoje działania, wiedzieć kiedy co musi być przygotowane i wspierać nieraz zagubione dziewczyny w ich drodze do spełnienia marzeń. Sam pamiętam jak trudny to jest okres. Aplikacja na jedne z najlepszych uniwersytetów na świecie, presja czasu, zbliżająca się matura, strach i niepewność. Przechodziłem przez to wszystko i ja, więc naprawdę mogę Wam powiedzieć, że czuł bym się o wiele spokojniejszy mając kogoś, kto może mi wytłumaczyć kwestie związane ze studiami – od aplikacji, poprzez koszty a na życiu towarzyskim skończywszy. 

Jestem bardzo zadowolony z moich działań jako mentor. Pomagałem też Kubie, który aplikował na International Relations – zainteresowany dawną Jugosławią, więc wiele dowiedziałem się o Tito i rozpadzie Jugosławii. W tym roku jak na razie mam 3 kolejne aplikantki i bardzo dobrze się mi z nimi pracuje. 

W tej pracy kocham najbardziej możliwości rozwoju – każdy aplikant ma inne zainteresowania i sam uczę się niewiarygodnie dużo. Czy to o prawach kobiet w krajach muzułmańskich, czy o historii, czy o modzie – każdy ma swoją własną ścieżkę, którą udeptał decydując się studiować prawo, a rozmawiać o tym, pisać na ten temat aplikację to ogromna przyjemność i ekscytująca przygoda. 

Jak wspomniałem, współpraca była bardzo udana. Tak udana, że teraz pracuję z ELABem na bardziej partnerskich warunkach. W grudniu Ola Kozera zaproponowała mi wspólne działaniu przy rekrutacji innych mentorów – założyłem firmę (tak, pierwszą własną spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością!). Wiedziałem, że z takim wspólnikiem jak Ola, szanse na sukces są gwarantowane. Oby wszyscy ludzie biznesu byli takiego kalibru :)

Teraz zatrudniam moich znajomych w swojej firmie, Educatio Consultancy Ltd i zajmuje się ich kwestiami administracyjnymi. Jest to wspaniała przygoda – czuję, że tworzę coś ciekawego, że mam realny wpływ na działanie wielu osób, to ode mnie zależy czy pracownicy będą zadowoleni, a uwierzcie, nie jest to łatwe :) To co robię pozwala mi też poznać biznes od tej mniej ekscytującej strony. To nie tylko wspaniałe pomysły, kontrakty i pieniądze. Często trzeba siedzieć i wklepywać dane do komputera. A to uczy pokory i szacunku do pracy. Uczy bardzo dużo cierpliwości, ale daje ogrom satysfakcji. Nie każdy 20-latek jest w stanie zatrudnić 90 osób :D 

W następnej notce opowiem Wam dokładnie na czym polega moja praca mentora, jak przebiega każdy fragment współpracy i w jaki sposób można zmienić tak wiele w czyimś życiu. Dalej będę ciągnął o swojej firmie, przygodach z założeniem i wszystkim co młody biznesmen musi wiedzieć aby nie pójść siedzieć :) 

Tutaj namiary na ELAB – jeżeli rozmyślacie nad studiami zagranicznymi to polecam umówić się chociaż na jedną konsultację! (jeżeli aplikujecie na prawo to koniecznie poproście o Wojtka jako mentora :D ) 

I jeszcze Facebook 

Trzymajcie się 

Wojtek 

poniedziałek, 31 lipca 2017

Wstyd i Reaktywacja....

Wstyd mi. Tak bardzo mi wstyd.

Wiele razy obiecywałem Wam, że będę prowadził ten blog regularnie, że cały czas będę dodawał nowe posty. Ale zawsze zawodziłem. Górę brał tak strasznie znienawidzony słomiany zapał.

Ale postanowiłem to zmienić. Niedawno zacząłem czytać wszystkie posty od początku i zrozumiałem jak wiele w moim życiu się zmieniło i jak bardzo dorosłem od dnia gdy po raz pierwszy postukałem klawiszami i napisałem pierwszego posta na tym blogu. 

Przede wszystkim wyłysiałem. I to jest fakt - wyglądam fatalnie. Ale jak bardzo szlachetnie mawia mój tato - mądrej głowy włos się nie trzyma. To kłamstwo pozwala mi jakoś patrzeć w lustro :)

A tak na prawdę to zrobiłem wiele milowych kroków w moim życiu. Dostałem pierwszą pracę, odbyłem pierwsze praktyki, założyłem pierwszą firmę.... Sporo tych pierwszych. Jednak nie mogę zapomnieć skąd przyszedłem. A wszystko było zwykłym prezentem od losu - przypadkiem. 

Wielu z Was na pewno też znalazło się tu przypadkiem. Pewnie szukaliście czegoś innego, a wyskoczył Wam jakiś dziwny blog. Szukaliście pieniędzy na naukę (aka stypendium) a wyskoczył Wam gość, który na stypendium wyjechał.

Ale do rzeczy. Następne kilka tygodni będą przygodą. Zabiorę Was na wycieczkę przez ostatnie 4 lata, kiedy blog wegetował, a mnie nie chciało się napisać niczego nowego. Począwszy od studiów, kończąc na planach na przyszłość. Mogę Wam obiecać jedno - będę szczery do bólu. Nie będę Wam pisał, że coś jest cudowne, jeżeli tak na prawdę jest fatalne. 

Ten post tak zakończę - niedługo pojawi się pierwszy post w nowej, ciekawej odsłonie :) 

Trzymajcie się 

Wojtek